Trzypiętrowy sklep z artykułami arts & carfts to jest właśnie to. Czy ktoś może nie chciałby otworzyć w Polsce Paperchase'a? Ładnie proszę... :)
A three-storey shop filled with arts & crafts supplied is exactly what I needed. Could someone please open a Paperchase in Poland? Pretty please...? :)
A three-storey shop filled with arts & crafts supplied is exactly what I needed. Could someone please open a Paperchase in Poland? Pretty please...? :)
Mnóstwo pięknych olbrzymich papierów i innych cud nie-do-przewiezienia-w-szczególności-Ryanair'em mi przeszło koło nosa, ale zaopatrzyłam się w kilka przydasi, w tym zeszyt, z którego zrobię album z urlopu. :)
I had to give up on lots of beautiful giant papers and other un-transportable-especially-by-Ryanair goodies, but I did bring back a couple of things, including a notebook to be made into a holiday album. :)
I had to give up on lots of beautiful giant papers and other un-transportable-especially-by-Ryanair goodies, but I did bring back a couple of things, including a notebook to be made into a holiday album. :)
No i oczywiście, identycznie jak w Pradze, prawie że za rogiem, w Camden Town, znalazłam sklepik arts&crafts (tu ich strona).
And of course, just as we had found a scrapping shop just around the corner in Prague, in Camden Town, where we stayed, I found this arts & crafts store (here is their website).
I tu też kilka pięknych przydasi, w tym odkrycie miesiąca - specjalnie przygotowana do celów craftowych kora.
And here I got a few nice things as well, including the discovery of the month - crafting bark!
Jakby tego było mało, na Portobello Road Market było kilka takich stoisk:
As if that wasn't enough, Portobello Road Market included a few of these stalls:
Co ja bym dała, żeby zmieścić do walizki kilka z tych configuration boxes, których nie trzeba nawet postarzać, jak te z Empiku. :) No, ale stempli sobie nie odmówiłam, mimo, że drogie jak jasna cholera...
I'd hae given anything to fit one of these configuration boxes into my suitcase. Couldn't resist the stamps though, as expensive as they were.
Kurcze, dwa lata temu kupiłam na Portobello stempel...od tamtej pory wiem, ze tam wrócę, ale ostrzegano mnie że może ich już tam nie być! Skoro są nadal, to pojadę w przyszłe wakacje!
OdpowiedzUsuńA ten sklep, o którym piszesz wyżej, to gdzie znalazłaś? Ja zalazłam tylko duże hobbycraft w Croydon...jak to dobrze, usłyszeć od innego maniaka o takich rzeczach...
Pozdrawiam!
Oj, są, są, na co najmniej czterech różnych stoiskach były te stemple. Ten sklepik w Camden jest na 66 Chalk Farm Street, dodałam przed chwilą zdjęcie i link do ich strony. Z ulicy wygląda niepozornie, ale kryje pod sobą jeszcze całą sporą piwnicę wypełnioną różnościami.
UsuńNastępnym razem jadę do Londynu z pustą walizką, będę chodzić cały urlop w jednym T-shircie i żywić się w Lidlu, ale wrócę z porządniejszymi zakupami.
Ja całe szczęście jeżdżę nie tylko z bagażem podręcznym, ale jak wracam, to zawsze jak Rumun, obładowana, waliza na skraju wagowym, torbiszcza pękające w szwach...choć do tej pory były głównie ciuchami i wełną :)
UsuńOj, ciuchów też trochę kupiłam, oj tak. Tak sobie pomyślałam chodząc po tym Camdenie i oglądając te piękne ciuchy, że jakbym się urodziła w Londynie, to chyba nosiłabym sukienki - tu w tym naszym kraju jak czasem kupię i założę spódnicę, która mi się podoba to jest święto. O sukienkach nie wspominając.
UsuńWełną...? To ciekawe.