Otóż najlepszym aspektem posiadania własnego sklepu craftowego jest ten moment, gdy nowa dostawa cudów w oczekiwaniu na posortowanie i wprowadzenie do systemu ląduje na dywanie w dużym pokoju, sprawiając, że nie da się przejść, tylko trzeba fruwać. Szkoda tylko, że nie można tego wszystkiego sobie przygarnąć na stałe! ;) Jakby ktoś miał ochotę na najnowszą Primę, to zapraszam. :)
The best thing about having a craft store is the moment when you a new delivery lands on the living room carpet, waiting to be sorted and processed, making you unable to walk across the room and forcing you to fly over. It's a shame one can't keep all of these to oneself though! ;) If you feel like some new Prima, check it out. :)
The best thing about having a craft store is the moment when you a new delivery lands on the living room carpet, waiting to be sorted and processed, making you unable to walk across the room and forcing you to fly over. It's a shame one can't keep all of these to oneself though! ;) If you feel like some new Prima, check it out. :)
Tak, to bardzo miła chwila :D Ja teraz mam na tej zasadzie mnóstwo tekturek ze Scrapińca :D
OdpowiedzUsuńPowinniśmy stworzyć taką grupę informacyjną na FB 'Teraz w [nazwa sklepu] na dywanie...'. ;)
UsuńAch,ach aż się rączki rwą do monitora! Chciałabym mieć choć część tego na swoim dywanie:)
OdpowiedzUsuńOoojjj, piękności, zbankrutowałabym na Twoim miejscu, bo zaraz bym sobie wszystko przygarnęła <3
OdpowiedzUsuńCuda, widziałam już na FB ale tam nie wyraziłam swojej opinii. To musi być wspaniały moment, kiedy to wszystko wylewa się z kartonów, nie ma końca i do tego jest takie piękne!
OdpowiedzUsuń